Zapewne miało być śmiesznie i ironicznie jak w poprzednich książkach.
Autor próbował jeszcze resztą sił wbijać szpilę tu i wódzie w paryski światek.
Ale chyba z biegiem lat (i kolejnymi książkami) zgubiło się gdzieś to angielskie poczucie humoru.
Na pocieszenie zostało kilka, całkiem ciekawie dobranych, fotografii.
Stephen Clarke Paryż na widelcu
23 sty 2017
20 sty 2017
hen
W jednym z ostatnich numerów WO wywiadu udzielił Józef Hen.
I taki cytat:
Niedawno obliczyłem, że przez ostatnie dziewięć dekad mogłem przeczytać około 6 tyś książek. Przy wnikliwym czytaniu, a nie kartkowaniu można przeczytać 150 tytułów rocznie. W tym tempie kilka tysięcy jest na wyciągnięcie ręki. Oczywiście, można przeczytać milion stron i nic nie zrozumieć.
Niedawno obliczyłem, że przez ostatnie dziewięć dekad mogłem przeczytać około 6 tyś książek. Przy wnikliwym czytaniu, a nie kartkowaniu można przeczytać 150 tytułów rocznie. W tym tempie kilka tysięcy jest na wyciągnięcie ręki. Oczywiście, można przeczytać milion stron i nic nie zrozumieć.
Tymczasem w 2015 roku:
19 mln Polaków nie przeczytało nawet fragmentu książki, a
6,2 mln Polaków znalazło się poza kulturą pisma, czyli w ciągu roku nie przeczytali żadnej książki lub prasy (papierowej, elektronicznej), a wciągu miesiąca nie mieli do czynienia z jakimkolwiek dłuższym tekstem.
18 sty 2017
cisza
smutku pora siwa
porosła mieszkania sprzęty
wiatr chmurzyska przywiał
bladym odmętem
okno szumiące krzaki
kosaciec powiewa dłonią
to ty dajesz znaki
persefono
Pierwszy raz od 16 lat zostaję w domu tak dosłownie sama.
Kocie łapki nie przemykają już między pokojami.
Smutno i cicho się zrobiło.
porosła mieszkania sprzęty
wiatr chmurzyska przywiał
bladym odmętem
okno szumiące krzaki
kosaciec powiewa dłonią
to ty dajesz znaki
persefono
Pierwszy raz od 16 lat zostaję w domu tak dosłownie sama.
Kocie łapki nie przemykają już między pokojami.
Smutno i cicho się zrobiło.
10 sty 2017
dziennik
Trochę mi wstyd.
Dostałam tę książkę jakieś 2 lata temu i wciąż jej nie przeczytałam.
Wciąż mam wrażenie, że potrzebuje dużo czasu i dużo spokoju by zagłębić się w każdy opisany w niej dzień, rok.
A wiem, że jak to w życiu bywa, raczej nie przytrafi mi się ani taki czas ani spokój. Chyba że na starość. Ale wówczas, ciężko dziś stwierdzić, czy umysł nadąży i doceni bogactwo intelektualne tego dziennika.
Virginia Woolf Chwile wolności. Dziennik 1915 - 1941
9 sty 2017
2017
Subskrybuj:
Posty (Atom)