25 lut 2014

!!!

Aż podskoczyłam z radości gdy się dowiedziałam!

Teraz tylko czekać do maja.


24 lut 2014

home

Wciąż jeszcze o krok (albo więcej).
Niewielkie przedmioty dają jednak kupę radości i namiastkę prawdziwego domu.

Kiedy parzę rano kawę i sycę się jej aromatem, w mojej głowie rozgrywają się sceny dnia codziennego, toczą się rozmowy. W naszej własnej kuchni.


20 lut 2014

miasto

Niespełna rok temu pisałam że nie bardzo przepadam za tym miastem. Do niedawna omijałam je szerokim łukiem, spoglądając nawet z pewną pogardą na sznur samochodów skręcających tuż przy miniaturowej tabliczce "Molo". Drażniła mnie jego ciasnota, gęsty falujący tłum, turystyczna jarmarczność, niemożność swobodnego poruszania się i zobaczenia czegokolwiek. Wystarczyło jednak przyjechać zimą by całkowicie zmienić zdanie. I choć teraz, podobnie jak ostatniej wiosny pogoda nie do końca rozpieszczała - słońce pokazywało się na chwilę, co i rusz padał zimny deszcz - to w końcu polubiłam to miasto.  Spokojne, nostalgiczne, żyjące własnym rytmem.
Zimą skąpane w magicznym błękicie....


Sopot.


17 lut 2014

lubię

(http://www.beyonce.com/)

Przesłuchałam całą płytę, obejrzałam wszystkie klipy. Ku mojemu zdziwieniu podobało mi się bardziej niż myślałam, w całości a nie w kawałkach (choć mama kilka swoich the best). To naprawdę dobra płyta.

Beyonce, Beyonce (2013)

PS w ostatnim czasie znalazło mnie kilka naprawdę fajnych płyt więc będę musiała chyba zrobić jakieś małe zestawienie ;) 


13 lut 2014

rain & thunder

Teraz mogę pracować nawet przez kolejne dziesięć godzin.
Obiecuję sobie że już nic nie zdoła mnie dzisiaj wyprowadzić z równowagi. 
Ani głupota ludzka ani złośliwy komputer.

(gdyby tak jeszcze można było zamknąć oczy i odpłynąć)


12 lut 2014

wiosna?

Wciąż tkwię w trybie zimowym. Nie mogę rozstać się z rękawiczkami i czapką. Nie wychodzę bez szalika. Tylko puchową kurtkę zamieniłam na lżejszy płaszcz.

W powietrzu czuję delikatny zapach wiosny, wilgotny i ziemisty. 

Przyjemnie. Ale jednak, nie widzieć czemu, mam wrażenie, że trochę za wcześnie. 


10 lut 2014

szczęście


 Ostatnio dopisuje mi szczęście. Głównie w temacie muzyki, ale to już coś ;)

5 lut 2014

Stary dom i morze

Jak to się stało, że już jest luty?? Nie mam pojęcia. Nie wiem kiedy uciekły mi wszystkie, trzydzieści jeden dni stycznia. Może to przez pogodę.
Teraz gdy za oknem, leży powoli topniejący śnieg, gdy za nami kilka naprawdę chłodnych i śnieżnych dni trudno mi sobie wyobrazić że początek roku był taki ciepły i przyjemny. Dobrze, że mieliśmy okazję trochę się powłóczyć i złapać oddech. 
Oto pierwsze z obiecanych ziarenek piasku :


Miejsce w którym, czas się jakby zatrzymał, trochę magiczne a trochę jak z filmu grozy. Pobudza moja i tak bujną wyobraźnię... Widzę piękne damy w kapeluszach i eleganckich panów z wąsem którzy, przyjeżdżają tu na wykwintne obiady, wino i tańce. Słyszę śmiech biegających po plaży dzieci. Widzą kuracjuszy którzy, zażywają kąpieli zimnych (0,25 marki) i ciepłych (1 marka), statki wycieczkowe opływające po Zatoce Gdańskiej. Wyobrażam sobie domy letniskowe i wille zamożnych kupców i urzędników... 


Do dziś z kąpieliska w Brzeźnie* przetrwał tylko stary Dom Zdrojowy, który jednak lata swej świetności ma już za sobą. Po II Wojnie Światowej, podzielony ścianami i przekształcony w mieszkania komunalne powoli zapada się w sobie** i traci swoje romantyczne piękno. Nie remontowany od lat 60. bardziej przypomina dziś opuszczony i milczący dom niż prestiżowy Kurhaus.



* to właśnie Brzeźno (dawniej Brösen) było pierwszym prawdziwym kąpieliskiem w tej części Zatoki Gdańskiej, Sopot, choć dziś to może dziwić jest młodszy ;)
** nie dosłownie, to raczej wrażenie które odniosłam przechodząc obok ;)

3 lut 2014

Noce w Rodanthe


Rzadko oglądam telewizję.
Jeszcze rzadziej oglądam takie filmy.
Ale od czasu do czasu potrzebuję takich prostych historii i wzruszeń (a że w tle jest morze to już inna sprawa).

Noce w Rodanthe