Kilka dni w innej czasoprzestrzeni.
Spakowane dresy, wiatrówka i wygodne buty.
Sporo chodzenia, oglądania, trochę jeżdżenia na rowerach.
Plik zdjęć - jak zwykle po powrocie, okazuję się, nie do końca takich jak się chciało.
To tyle słowem wstępu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz