Już na dobre pożegnałam się z latem. Mam wrażenie że jesień przyszła w tym roku jakoś wcześniej. Taka deszczowa. Chłodna i trochę ponura. Letnie ubrania, krótkie rękawki i zwiewne sukienki wróciły na dno szafy. Znów wyjęłam ciepłe swetry, wieczorem otulam się szczelniej kocem i popijam gorącą herbatę z cytryną przed snem. Gdy budzę się rano z deszczem za oknem, marzę o kubku gorącej kawy i rozgrzewającej zupie najlepiej dyniowej...
A tym czasem w lasach fioletowią się pola wrzosu, takie piękne że chciałabym w nich zamieszkać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz