Kolejna pocztówka. Tym razem z niedzieli (choć nie ostatniej), też z lata (całkiem ładnego o ile dobrze pamiętam).
Letnie ciepłe wieczory, kiedy w mieście pachnie nagrzanym asfaltem i deszczem, słychać gwarne rozmowy, nieśpieszne chwile w aromacie wina, powroty przeciągają się do późna a na kolację są tylko truskawki. Jakby to było zupełnie inne miasto.
W tle Etta James...
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz