8 sty 2015

słodko-gorzki

Pierwsza notatka w Nowym Roku!
Miała być lekka jak płatki śniegu opadające na twarz; jasna i rześka jak zimowy poranek. 
Pełna optymizmu, nowych planów i nadziei. 

Jednak codzienność, nawet ta nowa nie zawsze jest taka jak chcemy. Czasem jest nieprzyjemna jak lekarstwo na groźne przeziębienie, cierpka, słodko-gorzka. Bo oto wkraczamy w kolejny rok, nowy ale i trochę taki sam jak ten poprzedni. Z tymi samymi problemami do rozwiązania i wyzwaniami którym trzeba sprostać, z zeszłorocznym bagażem ale i większym doświadczeniem. 
I nagle okrywamy, że w okół nas robi się jakby puściej. Znikają z widnokręgu ludzie, którzy nam towarzyszyli - na horyzoncie naszej codzienności; na stronach szkolnych lektur i podręczników, w wywiadach prasowych i telewizyjnych. Ci, którzy nas uczyli i kształtowali.

***
Mniej więcej rok temu, też zimą, grzałam dłonie o gorącą filiżankę aromatycznej herbaty w pewnej bardzo przyjemnej herbaciarni. Na moich kolanach leżał zgrabny tomik Wierszy zebranych. Zatopiona w cieple delektowałam się słowami. Dziś te same wiersze wydają mi się wyjątkowo smutne...


Tak oto rok 2014 odszedł wraz ze Stanisławem Barańczakiem, a w ledwo co zaczętym 2015 żegnamy Tadeusza Konwickiego. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz