Odnoszę dziwne wrażenie że lato o nas zapomniało w tym roku, zgubiło drogę albo wybrało się gdzieś indziej. Może pojechało na egzotyczną wycieczkę? Albo znalazło jakieś fajne miejsce i tam wygrzewa się w słońcu opalając na brązowo policzki?
Nie czuję go jakoś zupełnie.
Umyka mi w przelotnych deszczach i chłodnym wietrze.
Stopy marzną w letnich sandałkach a zwiewne sukienki wciąż (co raz bardziej niecierpliwie) czekają w szafie na swój tegoroczny debiut.
Czekam więc na razie, jeszcze cierpliwie.
Uparcie, okutana w koc i ciepłe skarpetki, wypijam poranną kawę na balkonie, na który nawet kot nie ma ochoty wystawić nosa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz