Zima wróciła*. Być może na moment a może jednak na dłużej. Zobaczymy. Szkoda że nie ma mnie już w Gdańsku, piękne zdjęcia mogły by być i zimowe morze... Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... A nowy rok na razie nie różni się od starego. Praca, praca i czekanie...
I szkoda że karmik był pusty, bez ptaków.
*trochę sobie tą zimę wyczarowałam, mając już dość dziwnej, nieokreślonej i niezbyt pasującej do naszej szerokości geograficznej pogody. I przyznam się szczerze, że trochę tęskniłam juz za grzancami, cieplutkimi zupami miło wypełniającymi brzuch, za kubkiem aromatycznego kakao a nawet za ciepłymi rękawiczkami, które dostałam od Mikołaj i miałam na dłoniach tylko raz ;)
U mnie śnieg trochę popruszył w czwartek i to był koniec zimy :)Ja się zastanawiam czy w tym roku będę potrzebowała mojej czapki i zapnę w końcu płaszcz.
OdpowiedzUsuńA.