piwne oczy
12 sie 2013
Stefan
Był z nami zaledwie kilka godzin. Zdążyłam go na karmić, wygłaskać, pobawić się kulką z papieru i wybrać mu imię.
I choć trafił do nowego, dobrego domu to i tak za nim tęsknię.
(taką to mieliśmy niespodziankę w sobotę - pod maską samochodu).
Stefan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz