21 gru 2012

Zimowe uzależnienie


Święta idą wielkimi krokami. Szał porządków, zakupów i załatwiania spraw, które zawsze jakimś dziwnym trafem przypominają się nam właśnie w tym szalonym okresie. Nagromadzenie wszystkich spraw powoduję że doba skurcza się do minimum a perspektywa zbliżających się Świąt raczej męczy niż cieszy. Postanowiliśmy więc trochę sobie odpuścić, a sprawy konieczne ograniczyć do minimum (ostatecznie nikt nie umrze jeśli okna nie będą umyte a dywan wytrzepany ;) ). 
W ostatni weekend zrobiliśmy sobie mega przyjemność i uciekliśmy tam gdzie jest cicho i spokojnie - do zimowego Kazimierza Dolnego*, dopiero teraz można poczuć jego kameralność i nieco prowincjonalny charakter. Zimą Kazimierz wydaje się miniaturowy, zatopiony między okoliczne wzniesienia, przykryty kołdrą śnieżnego puchu zachęca do przesiadywania tam gdzie jest miło i przyjemnie.


Herbaciarnia Galeria u Dziwisza wita nas od progu nastrojową muzyką i aromatycznie pachnącym ciepłem, z fotele zerka leniwie zaspany kot. Wnętrze, niezbyt duże ale przytulne, wypełniają meble z targów staroci i antykwariatów, miękkie światło świec, piękne obrazy, ciekawe grafiki, książki. Zmarznięci spacerem zanurzamy się w wygodne, pluszowe kanapy i otulamy przyciszonym gwarem gości. Nie pozostaje nam nic innego jak delektować się chwilą, zatopić w myślach i grzać dłonie przy imbryczku aromatycznej herbaty. A wybór jest tu naprawdę bogaty - zielonych, białych, czerwonych, czarnych i aromatyzowanych. Trudno się zdecydować, czy wybrać taką której nazwa wydaje się nam znajoma czy może raczej raczej zaryzykować i wybrać nieco tajemniczo brzmiąca Dziwiszówkę czy poetycką Dwa Księżyce. Do herbaty koniecznie zamawiamy ciasto. I tu pojawia się kolejny dylemat: szarlotka z cynamonem, tradycyjny sernik, makowiec czy może firmowy tort Dziwisza – piszinger, czyli wafel z kremem? Cokolwiek wybierzemy i tak zniknie w mgnieniu oka rozpływając się w ustach. Wielbicieli domowych nalewek, dobrej kawy i gorącej czekolady także czekają gorące rozterki. Wszystkiego nie sposób spróbować za jednym razem więc konieczna będzie następna wizyta. Tym bardziej że ta herbaciarnia uzależnia – uzależnia atmosferą, ciepłem, pięknym wnętrzem, zaspokaja tęsknoty podniebienia i duszy. Nad filiżanką gorącej herbaty możemy zapomnieć o hałasie świata, skupić się  na chwili, która właśnie przemija, wielbić niedoskonałość oraz nieśmiałą próbę osiągnięcia czegoś znośnego w nieskończoności... I choć na parę dłuższych chwil uciec przed skrzypiącym na dworze mrozem.




*zimowy Kazimierz jest piękny w odróżnieniu od tego letniego kiedy jest tam tłoczno gwarno i nieco pospiesznie, momentami nawet jarmarcznie ;)

1 komentarz: