6 lip 2012

Plus trzydzieści siedem


Pamiętam bardzo dobrze jak rok temu wszyscy narzekali że lato jest do niczego, że zimno, że pada, że za rok to już na pewno nie będą żadne Mazury tylko chociaż jakaś Grecja. Cóż... Minęło 12 miesięcy. Jak się sprawy Grecji mają, wszyscy wiedzą, z biurami podróż bywa różnie jak się ostatnio przekonaliśmy, z resztą nie pierwszy raz. Trudno więc w obydwu przypadkach cokolwiek sobie obiecywać. Pozostaje kwestia jeszcze naszej rodzimej pogody. Jest ona tak samo nieprzewidywalna jak stabilność finansowa naszych biur podróż i greckiej gospodarki, czasem jednak potrafi nas milo zaskoczyć. Tak więc na razie chyba lepiej odłożyć wakacje nad błękitnym Morzem Śródziemnym na nieco mniej korzystną porę. Tak samo lepiej odłożyć na kiedy indziej karkołomne odprawy lotniskowe, dalekie trasy samochodowe i wszystkie tego typy niewątpliwe przyjemności. Cieszmy się choć trochę że i do nas czasem zagląda iście tropikalne lato, nawet jeśli nie mamy palm (no chyba że w donicach albo tą jedną sztuczną), morze nie ma koloru nieba, a my jesteśmy zmuszeni chłodzić się w miejskiej fontannie... 

Jak wiadomo nasza pogoda zmienną jest  i to co przyszło niepodziewanie równie niespodziewanie może zniknąć a wtedy znów będziemy mieli powody do narzekań :)


Ja tym czasem ubieram najcieńszą sukienkę i biegnę na warsztaty fotograficzne w duchu licząc że nie przytrafi mi się żadna burza ani gradobicie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz