30 lip 2012

Wisła


Ostatnio dzielę czas na różne zajęcia. Niestety jest tak gorąco że nie wiele mi się chce, nawet fotografować. Ale w sumie lubię lato. Więc żeby nie popadać w całkowite lenistwo kręcę filmy. To moje pierwsze "doświadczenia" w tej dziedzinie. Nie specjalnie jeszcze wiem co i jak ale mam dużo frajdy. 

Wisła jest magiczna. Ale spacery w jej korycie przy temperaturze grubo powyżej 3o stopni są jednak mordercze. Trzeba się było przedrzeć przez chaszcze, przejść po kamiennych zaporach i w końcu dotrzeć do rozgrzanego piasku. Miejscami rzeka stanowi tylko 1/3 swojej normalnej szerokości. 

Było warto :)


15 lip 2012

Minirefleksje latem
























Przeszła fala upałów i gwałtownych burz. Zrobiło się chłodniej i znów jest czym oddychać. Zapewne wiele osób przyjęło tą zmianę aury z zadowoleniem. I zapewne tyle samo jest całkiem odmiennego zdania. Ja nie należę do żadnej z tych grup - lubię kiedy lato jest takie akurat w sam raz, ani kosmicznie upalne ani jakieś takie byle jakie. Najlepsze to takie kiedy czuć ze to LATO (a nie sezon tropikalnych upałów albo monsunowych deszczy - nie ta szerokość geograficzna). Kiedy różowe wino orzeźwia najlepiej, kiedy woda w jeziorze jest ciepła a noce są zbyt krótkie i ciepłe na sen.

Jeśli jednak komuś pogoda w żaden sposób nie odpowiada, jakakolwiek akurat jest, to proponuję wieczorem przy dobrym piwie lub winie albo jaki komuś chłodno to przy herbacie, proponuję film Spadkobiercy. To kawałek naprawdę fajnego kina w sam raz na letnie wieczory. W końcu nawet na Hawajach nie zawsze świeci słońce.

Tymczasem jestem w trakcie realizowania pewnego projektu. Ale na razie cicho sza. Nie będę pierwsza ani może oryginalna ale ten mały projekt daje mi sporo satysfakcji i przyjemności (o tym że niezbędna jest też przy okazji nieziemska cierpliwość nie wspomnę ;) ).

6 lip 2012

Plus trzydzieści siedem


Pamiętam bardzo dobrze jak rok temu wszyscy narzekali że lato jest do niczego, że zimno, że pada, że za rok to już na pewno nie będą żadne Mazury tylko chociaż jakaś Grecja. Cóż... Minęło 12 miesięcy. Jak się sprawy Grecji mają, wszyscy wiedzą, z biurami podróż bywa różnie jak się ostatnio przekonaliśmy, z resztą nie pierwszy raz. Trudno więc w obydwu przypadkach cokolwiek sobie obiecywać. Pozostaje kwestia jeszcze naszej rodzimej pogody. Jest ona tak samo nieprzewidywalna jak stabilność finansowa naszych biur podróż i greckiej gospodarki, czasem jednak potrafi nas milo zaskoczyć. Tak więc na razie chyba lepiej odłożyć wakacje nad błękitnym Morzem Śródziemnym na nieco mniej korzystną porę. Tak samo lepiej odłożyć na kiedy indziej karkołomne odprawy lotniskowe, dalekie trasy samochodowe i wszystkie tego typy niewątpliwe przyjemności. Cieszmy się choć trochę że i do nas czasem zagląda iście tropikalne lato, nawet jeśli nie mamy palm (no chyba że w donicach albo tą jedną sztuczną), morze nie ma koloru nieba, a my jesteśmy zmuszeni chłodzić się w miejskiej fontannie... 

Jak wiadomo nasza pogoda zmienną jest  i to co przyszło niepodziewanie równie niespodziewanie może zniknąć a wtedy znów będziemy mieli powody do narzekań :)


Ja tym czasem ubieram najcieńszą sukienkę i biegnę na warsztaty fotograficzne w duchu licząc że nie przytrafi mi się żadna burza ani gradobicie ;)

3 lip 2012

Czerwień, biel, błękit na niebie























Unieruchomiona w domu przez kilka obecnych dni zerkam zazdrośnie na piękną pogodę za oknem. Zerkam znad komputera przy którym spędzam czas zmuszona przez różnego rodzaju obowiązki. Oczy mnie już trochę bolą a nieustannie pita kawa zaczyna mieć jakiś taki dziwny smak. Nie mam czasu ani na fotografowanie ani na rysowanie. Nie mogę też leniwi leżeć w cieniu drzew z chłodnym koktajlem w jednym ręku a książką w drugim, wśród leniwego bzyczenia much i innych owadów - mniej więcej tak wygląda jedna z moich ulubionych wizji lata. Inna to oczywiście piasek i przyjemny szum fal. 

Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam sobie małą przerwę żeby choćby na chwilę tylko zerknąć na zdjęcia z ostatniego wyjazdu. I to był błąd! - jak bardzo nie chciało się już wracać do obowiązków...

























Lato mogłoby się ciągnąć bez końca. Długie i ciepłe wieczory. Różowo-niebiesko-fioletowe zachody słońca. Leniwe odgłosy przyrody. Przyjemny dotyk tych wszystkich pięknych i kolorowych ubrań, które tak uwielbiam. Ciepły piasek pod stopami. Schłodzone różowe wino. Delikatnie orzeźwiający smak lodów.... Wymieniać dalej? :) 
Czy wam też zdarza się mieć takie poczucie że jednak świat jest całkowicie niesprawiedliwy, kiedy to za oknem świeci gorące słońce, ludzie chodzą po ulicach tak jakby byli na nadmorskim deptaku, dzieci mają wakacje a wy musicie siedzieć w pracy, na uczelni, wykonywać swoje jakże nudne i pozbawione sensu,w tym właśnie momencie, obowiązki? Kiedy wasze myśli są zupełnie gdzie indziej niż ciało? Kiedy z żalem czujecie że znów zmarnowaliście cały boży dzień zamiast leżeć w słońcu i się opalać?.... Jakże cudownie byłoby być teraz jak dziewczyny z teledysku Aerosmith Girls of summer. Weźmy głęboki oddech... jeszcze trochę cierpliwości :)

Na pocieszenie kilka czerwcowych zdjęć i letnie hity płynące z samochodu jednego z sąsiadów Whoah! We're Going To Ibiza Whoah! Back To The Island Whoah! We're Gonna Have A Party Whoah! In The Mediterranean Sea. W końcu na razie nie pozostaje mi nic innego jak lato w mieście :)