Zupełnie nagle, niespodziewanie, w przedświątecznym harmidrze, w sprzeczkach o to kto, co i dlaczego, w codziennych mało ważnych problemach, widząc błysk niebieskich świateł, rozerwaną siatkę i porozrzucane po ulicy zakupy uświadamiam sobie jak bardzo nasze życie jest kruche, jak łatwo przestać istnieć.