W maju lubię bzy. Ich słodki, duszny zapach.
W maju lubię soczystą zieleń, te wszystkie nowe kolory które, zakwitają po długiej, szarej zimie.
W maju lubię pierwsze ciepłe wieczory i pierwszą opaleniznę. W maju lubię długie spacery, gdy jeszcze nie męczy ciężki skwar a powietrze jest rześkie.
W maju lubię robić zdjęcia. Choć słowo "lubię" jest tu chyba nazbyt delikatne, bo w maju dopada mnie istny szał fotografowania. Wszystko widziane w wiosennym świetle jest przeze mnie odkrywane na nowo, piękniejsze i ciekawsze. Stąd też niemal nie rozstaję się z moim aparatem (nic z tego że nie jest najmniejszy i najlżejszy i że często muszę tak obciążoną torbę dźwigać na ramieniu przez pół dnia).
Jednak ostatnio przypomniał mi się fragment pewnego bloga poświęconego fotografii. Autor tejże strony zauważa że co raz bardziej ludzi interesuję jak zrobić zdjęcia a nie to dlaczego akurat takie zdjęcia wykonują.
Myśl ta zaintrygowała mnie dość mocno, gdyż należę do tej grupy osób które, technika fotografii interesuję, jednak przyznam się bez bicia że, w tym temacie jestem kompletnym laikiem. Nie przemawiają do mnie żadne (choćby dla najbardziej opornych) książki, blogi czy artykuły. Niewiele rozumiem z tego technicznego żargonu. Uczę się wiec intuicyjnie.
Fotografuję różne rzeczy. Niektóre są bardzo oczywiste (jak molo w Sopocie) a inne zupełnie nie. Część moich zdjęć jest po prostu zapisem moich wrażeń, często może dość dziwnych i abstrakcyjnych dla przypadkowego widza a dla mnie jednak ważnych. Lubię przeglądając później albumy nie tylko rozpoznawać czas i miejsce w którym, zdjęcia zostały wykonane, ale też przypomnieć sobie minione chwile. Wraca do mnie wówczas smak jedzenia, zapach liści, to jaki wiał wiatr i o czym myślałam. Kwestie techniczne są wtedy sprawą drugorzędną.
(Na jednym z dzisiejszych zdjęć są lody. Lody o smaku kiwi. Jak do tą udało mi się namierzyć tylko 2 miejsca gdzie można je kupić (!). Były niesamowicie pyszne. I nic że padał deszcz a ja byłam zmarznięta. W jednej chwili zniknął cały zły nastrój który, nagromadził się tamtego dnia.)