Pierwsza notatka w Nowym Roku!
Miała być lekka jak płatki śniegu opadające na twarz; jasna i rześka jak zimowy poranek.
Pełna optymizmu, nowych planów i nadziei.
Jednak codzienność, nawet ta nowa nie zawsze jest taka jak chcemy. Czasem jest nieprzyjemna jak lekarstwo na groźne przeziębienie, cierpka, słodko-gorzka. Bo oto wkraczamy w kolejny rok, nowy ale i trochę taki sam jak ten poprzedni. Z tymi samymi problemami do rozwiązania i wyzwaniami którym trzeba sprostać, z zeszłorocznym bagażem ale i większym doświadczeniem.
I nagle okrywamy, że w okół nas robi się jakby puściej. Znikają z widnokręgu ludzie, którzy nam towarzyszyli - na horyzoncie naszej codzienności; na stronach szkolnych lektur i podręczników, w wywiadach prasowych i telewizyjnych. Ci, którzy nas uczyli i kształtowali.
***
Mniej więcej rok temu, też zimą, grzałam dłonie o gorącą filiżankę aromatycznej herbaty w pewnej bardzo przyjemnej herbaciarni. Na moich kolanach leżał zgrabny tomik Wierszy zebranych. Zatopiona w cieple delektowałam się słowami. Dziś te same wiersze wydają mi się wyjątkowo smutne...
Tak oto rok 2014 odszedł wraz ze Stanisławem Barańczakiem, a w ledwo co zaczętym 2015 żegnamy Tadeusza Konwickiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz