Wiem, nie od dziś, że można pracować niemal bez przerwy.
Tydzień, dwa, trzy...
Ale to nic. Na końcu tunelu pojawia się światełko.
To co zaczęliśmy rok temu, te wszystkie zmiany które postanowiliśmy wprowadzić (choć jak to w "naszej" branży bywa, czas to pojęcie względne, a to co już dawno powinno być skończone wciąż jeszcze się ociąga) by było lepiej, powoli zmierzają do finału.
Wierzymy że szczęśliwego.