Balansuje na cienkiej linie. Na granicy pomiędzy tym co jest dobre a co złe. i staram się wyjść jakoś z tej sytuacji. Boję się tych wszystkich koszmarów dnia które męczą mnie nocami, wracają i wracają nieustannie.
Życie składa się z elementów pomiędzy którymi musi być zachowana równowaga. W moim przypadku nie jest i to bardzo mnie męczy. Chciałabym żeby to co jeszcze nie poukładane poukładało się w końcu - choć być może żądam zbyt wiele bo... życie nie jest przecież idealne.
Kocham i jestem kochana ale brakuje mi jeszcze jednego elementu żeby układanka mojego życia była w końcu cała i poukładana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz